Od rana zachmurzenie całkowite lekko pada .W Morsku zaczyna się ulewa i przez 3 godziny jedziemy w deszczu. Mieliśmy jechać szlakiem ale że pogoda nie dopisała i czas nas gonił wybieramy boczne drogi asfaltowe. Od Olsztyna poprawa pogody , duży wiatr ale bez opadów. W Częstochowie wsiadamy do pociągu i udajemy się do Pszczyny (na niebie już nie było żadnych chmur).W domu jestem około 23.
W sumie przejechaliśmy ponad 180 km po Jurze. Jak na taką pogodę dość dużo rowerzystów, jazda z sakwami bardzo męcząca (tym bardziej że miałem namiot , którego wcale nie używam).Wyprawa udana choć pogoda nie bardzo dopisała.
Pobudka o 03:00 , rowerem do Zebrzydowic na pociąg do Krakowa, dalej rowerem przez OPN. W tym czasie dziurawię dętkę na kamieniu. W Olkuszu wjeżdżamy na Jurajski Rowerowy Szlak Orlich Gniazd. Większość przejechane w terenie. Pogoda w kratkę z przelotnymi opadami deszczu w Ogrodzieńcu oberwanie chmury.Myślałem że jura jest bardziej płaska , dużo podjazdów i dużo piasku. Nocleg miał być w namiocie, ale z powodu ulewy i późnej godziny wynajmujemy pokój.